18# CONSTANCE CARROLL - ROZŚWIETLACZE ON THE GLOW HOLOGRAPHIC & BRONZERY CONTOUR GODDESS czyli makijaż twarzy na 3 sposoby

by - 07:09


Zgaduję, że marka Constance Carroll  jest Wam bardzo dobrze znana! 

Cofnijcie się kilka, może nawet kilkanaście lat wstecz i przypomnijcie sobie czy Wasze mamy, babcie nie miały jakiegoś kosmetyku tej marki. Przypominacie sobie? Wiem, że tak! Wiele z Was pisało mi, że kojarzycie puder tej marki, właśnie z kosmetyczek Waszych mam, a nawet same go używałyście i często był to Wasz pierwszy puder w życiu! Ja przyznaję szczerze, że ominęła mnie ta sposobność by przetestować jakikolwiek produkt tej marki w czasie, kiedy zaczynałam się interesować kosmetykami już bardziej na poważnie. Miałabym jak najbardziej realne porównanie. Teraz nadrabiam stracony czas, ale jestem święcie przekonana, że jakość produktów, które dziś serwuje Nam marka jest o wiele lepsza niż była kiedyś. Widać to gołym okiem, że chcą oni dotrzeć do młodszych pokoleń, nie wykluczając przy tym kobiet dojrzałych, które jak wiemy również lubią się malować. Postarali się o wpadające w oko opakowania, o większą ilość produktów do wyboru i o ich różnorodność, poza tym nadganiają dzisiejsze trendy: holograficzne paletki rozświetlaczy, trio pudrów do konturowania, pudry różnej maści, szminki w kredce, lakiery do paznokci z "syrenim" wykończeniem, matowe pomadki w totalnie odważne, nasycone, intensywne odcienie. W fazie testów są też lakiery hybrydowe, które mają być głównie skierowane dla profesjonalistów. 

Constance Carroll to brytyjska marka, która istnieje na rynku od 1980 roku! Można w zasadzie powiedzieć, że po 37 latach odradza się prezentując lepszą jakość, ulepszone składy, większy wachlarz kosmetyków, a to wszystko w bardzo rozsądnych cenach. Można powiedzieć, że są to kosmetyki na każdą kieszeń. Teraz musimy się im dokładnie przyjrzeć, by ułatwić Wam ewentualne zakupy, wyłapać wszelkie możliwe plusy i minusy! :) 

constance carroll on the glow holographic highlighter palette

[ PALETKI ROZŚWIETLACZY ON THE GLOW HOLOGRAPHIC HIGHLIGHTER PALETTE ]

OPIS PRODUCENTA 
"Zestaw trzech rozświetlaczy o super delikatnej i mocno napigmentowanej formule, która nada Twojej skórze promienistego blasku. Do palety dołączone jest pełnowymiarowe lusterko.
JAK UŻYWAĆ: Nałóż rozświetlacz ponad kości policzkowe, grzbiet nosa, środek czoła i ciesz się pięknym makijażem z efektem holograficznych refleksów, który idealnie podkreśli Twoje rysy twarzy.
RADA: By uzyskać tęczowy efekt, nałóż wszystkie trzy kolory jeden pod drugim a następnie rozetrzyj pędzlem."

ODCIENIE : 
Fairy
Fantasy

CENA: 29,90 złotych 

SKŁAD:
Talc, Iron Oxide, Mica, Dimethicone, Nylon-12, Ethylhexyl Cocoate, Phenoxyethanol, Ethylhexylglycerin (+/-): CI 77019, CI 77891, CI 77861, CI 77491, CI 73915, CI 74160, CI 74260, CI 77603, CI 15850:1, CI 51319, CI 77266, CI 77603, CI 71319, CI 77322, CI 77491, CI 77492, CI 77499.

OPAKOWANIE
Paletki zapakowane są w kartonową obudówkę, która wygląda bardzo apetycznie przez swoje tęczowe kolory i przy okazji chroni palety przed uszkodzeniami mechanicznymi podczas przewozów czy np. podczas przechowywania ich w szufladach pomiędzy innymi kosmetykami. Na jej tyle jest opis palet ze wskazaniem wybranego odcienia oraz social media marki. Same paletki są z dobrej jakości plastiku. W środku zawierają lusterko, które jest dość duże, z łatwością można się pomalować, nie przekłamuje obrazu. Na przodzie paletki znajduje się logo marki, zaś z tyłu naklejka zawierająca informacje takie jak: nazwa paletki, opis w sześciu językach, wybrany przez nas odcień, skład oraz social media marki. Wkłady są klejone, jednak paletka jest przygotowana pod wkłady metaliczne (być może w przyszłości będzie taka możliwość), dzięki czemu z łatwością można te wykłady wyciągnąć i przenieść do innego wybranego przez Nas miejsca. Paletka z łatwością się otwiera i zamyka. Jest lekka. Wkłady są średniej wielkości, są większe od cieni takich marek jak np. Kobo, Inglot, Hean, Mac. Jedna z paletek mi upadła i kompletnie nic się nie strzaskało, a kosmetyk nie ucierpiał przy wypadku :)

ZAPACH
Zdecydowanie nie jest to brak zapachu, ale jest to zapach delikatny, trochę przypomina mi zapach aptecznego kremu. Niezbyt wyczuwalny, trzeba się wwąchać, ale mimo wszystko jakiś jest.

O KOLORACH
Mamy dwa warianty kolorystyczne - Fairy i Fantasy - jednak paletki różnią się tylko i wyłącznie ostatnim cieniem. Dwa pierwsze kolory są takie same. Dlatego też przy wyborze paletki sugerujcie się tylko trzecim wkładem - czy bardziej wolicie róż wpadający w fiolet czy może odcienie niebieskiego? Wkłady są napigmentowane, jednak ani zdjęcie ani film tego nie oddają. Jest to jedna z niewielu marek, gdzie najlepszy efekt uzyskamy nakładając je pędzlem. Wtedy tafla jest murowana! Nakładając je pierwszy raz na twarz byłam w szoku, że coś może tak odbijać światło! Zdjęcia czy film baaardzo spłaszczają efekt, nie ma tego wow, tego błysku, ale na żywo efekt jest - moim zdaniem - zdumiewający.

✨ [ JEŚLI CHCESZ ZOBACZYĆ JAK WYGLĄDAJĄ ROZŚWIETLACZE W RUCHU, KLIKNIJ TUTAJ, ABY PRZEJŚĆ DO FILMU

Kolorowe rozświetlacze to zdecydowanie trend 2017 roku i tylko nieliczni używają ich na co dzień. Są to kolory odważne, oczywiście, nie każdy potrafi się przełamać, dlatego świetną alternatywą jest traktowanie ich jako cieni do powiek. Przyznaje, że sama najczęściej właśnie tak ich używam, bo sama na co dzień wolę "nudną klasykę". Jako cienie spisują się bardzo dobrze, są na pograniczu pudrowości z masełkowatością, dobrze się je nakłada nawet na suchą powiekę. Pięknie się błyszczą, a nałożone na jakąkolwiek bazę, która podbije ich kolor, cóż mogę powiedzieć, uwielbiam. Ja jestem sroką, lubię jak się błyszczy. Do dziennego makijażu do rozświetlenia się używam głównie tego drugiego odcienia, bo jest najbardziej naturalny, często mieszam go sobie z jakimś delikatniejszym beżowym rozświetlaczem i uzyskujemy efekt świeżej, promiennej skóry. Jako rozświetlacze do artystycznych makijaży? Jak najbardziej tak! Moim zdaniem można z nimi przesadzić, bo już niewielka ilość produktu nakładana pędzlem robi tą taflę. Jeśli szukacie zatem HOLO rozświetlacza, który zrobi Wam wręcz lusterko na twarzy - ten produkt jest dla Was :D 

constance carroll on the glow holographic highlighter palette

Jestem z nich zadowolona przede wszystkim traktowanych jako cieni. Mamy piękny złoto-żółty odcień, który na różnych bazowych kolorach może wyglądać inaczej; delikatny ślubny lila-róż, który pięknie wygląda w kącikach czy na środku powieki nałożony samodzielnie, na łuku kupidyna, to jest taki kolor, który chce się mieć w swojej kolekcji np. do makijaży ślubnych; kolejny odcień w paletce Fantasy to delikatny różo-fiolet, zaś w palecie Fairy, jest to jasno niebieski kolor. Jeśli miałabym wybrać jedną z palet, to wzięłabym Fantasy. Kolory są totalnie moje, można je wykorzystać różnorako i zawsze będą wyglądały dobrze. Ten jasno niebieski odcień mnie nie przekonuje, bo zwyczajnie nie jest w moim "kolorystycznym" guście :) 

Czy się osypują? Mogą. Mimo tego, że mają w sobie zalążek masełkowatości, to jednak przeważa pudrowość (dzięki temu też komfortowo się je nakłada i rozciera). Ja zawsze strzepuję pędzel przed aplikacją produktu i tego problemu nie ma. 

REASUMUJĄC
Bitwę na paletki - dla mnie - wygrywa paletka Fantasy. Obie paletki uważam za dobre jakościowo, warte swojej ceny (za jeden wkład wychodzi 9,96 złotych, a jest większy gramaturą od standardowych rozmiarów). Czekam aż będą magnetyczne, to zdecydowanie ułatwiłoby ich przetransportowanie do większych palet, choć to nadal nie jest problemem, bo odkleić je od rodzimej palety nie jest trudno. Plus za kompaktowe opakowanie, idealne w podróż, ze sporym lusterkiem, dzięki któremu jesteśmy w stanie kontrolować całą malowaną twarz. Lubię za odcienie, za pigmentację, za konsystencję, za wielkość wkładów w dobrej cenie. Jedynie doczepiłabym się do wyglądu paletki - wolałabym, żeby wyglądała jak to kartonowe opakowanie, pełne kolorów, holo napisy, to lubię! 

constance carroll contour goddess

[ PALETKI DO KONTUROWANIA CONTOUR GODDESS ]

OPIS PRODUCENTA
"Zaznacz rysy swojej twarzy z naszą paletą do konturowania składającą się z 3 kolorów. Łatwe do nałożenia pudry pozwolą Ci idealnie podkreślić Twoje naturalne rysy twarzy. "

ODCIENIE
Cool matte

CENA: 24,90 złotych

SKŁAD:
Talc, Mica, Zea Mays Starch, Kaolin, Nylon-12, Silica, Magnesium Stearte, Zinc Oxide, Isostearyl Isostearate, Octyldodecyl Stearoyl Stearate, Phenoexyethanol, Ethylhexylglycerin, Parfum (Fragrance), (+/-): CI 77891, CI 77491, CI 77492, CI 77499, CI 77510, CI 77941. 

ZAPACH I OPAKOWANIE
W zasadzie to nie chcę się powtarzać apropo tego co pisałam odnośnie paletek rozświetlaczy, bo tutaj praktycznie wszystko się powiela. Jedyna zmiana występuje na odwrocie paletek do konturowania, bo tam znajdują się rozpisane kroki przykładowego konturowania twarzy (bo jak wiemy, każda twarz jest inna i każdą twarz inaczej powinniśmy konturować). Jeśli jesteś makijażowym amatorem, te wskazówki być może wskażą Ci drogę :)


constance carroll contour goddess

O KOLORACH
Moje paletki to Cool Matte oraz Warm Shimmer. Obie te paletki są jak najbardziej paletkami użytkowymi, a to od Was zależy, z którymi kolorami się lubicie. Jeśli szukacie paletki, która zawierałaby wkłady potrzebne do wymodelowania twarzy, ale i byłaby wyposażona w połyskujący rozświetlacz, to radziłabym wybrać Warm Shimmer. Jak sama nazwa wskazuje jest to paletka ciepła. Cool Matte, to paleta zimna, w której również znajdziecie rozświetlacz, ale nie jest on takim typowym błyszczącym rozświetlaczem, o którym myślicie kiedy myślicie o - rozświetlaczu, a raczej pudrem delikatnie rozświetlającym (szczerze mówiąc drobinki zobaczyłam całkowicie przez przypadek). Różnicę w kolorach między tymi paletkami najlepiej widać na filmach dołączonych  niżej, bo to one oddają ich realne kolory i prawie blask rozświetlacza (moim zdaniem w rzeczywistości błyszczy się i wygląda ładniej).

[ KLIKNIJ TUTAJ, ABY ZOBACZYĆ JAK PREZENTUJE SIĘ PALETKA WARM SHIMMER, A TUTAJ ABY ZOBACZYĆ ODCIENIE COOL MATTE ] 

Paletka Cool Matte jest bardziej pastelowa, stonowana, chłodniejsza, raczej tylko do wymodelowania twarzy, aniżeli do jej ocieplania, bo tak na dobrą sprawę nie ma tutaj odcienia, którym moglibyśmy to zrobić. Tę paletkę skierowałabym w zasadzie dla każdego. Widzę w niej potencjalną paletkę dla bardzo bladych osób, bo środkowy odcień będzie w sam raz do konturowania dla tak jasnej cery. Zawsze ten efekt można spotęgować trzecim z kolei odcieniem. Najjaśniejszego koloru używam głównie jako pudru, by rozjaśnić okolice pod oczami, na czole, na brodzie czy na policzkach poniżej konturowania. Ten efekt rozświetlenia jest praktycznie niewidoczny, więc można sobie na to pozwolić. Warm Shimmer to paleta ciepła, którą możemy się wykonturować, ocieplić, a także rozświetlić. Tutaj pierwszym wkładem jest beżowo-złoty rozświetlacz, który według mnie jest piękny! Nie ma w nim żadnych drobin brokatu, efekt na skórze jest subtelny, zdrowy, w moim odczuciu elegancki, a nakładając go warstwowo stworzy taflę. Piękny kolor do rozświetlania wewnętrznego kącika czy w ogóle używany jako cień. Środkowy odcień to ten, którym możemy się ocieplić. Jest to kolor ciemniejszej cegły, na skórze nie wygląda pomarańczowo, a pozostaje w brązowej tonacji. Ostatni, najchłodniejszy odcień z palety jest do wymodelowania twarzy i jest kolorem o pół tonu ciemniejszym niż w palecie Cool Matte. 


constance carroll contour goddess

REASUMUJĄC
Bitwę na paletki do konturowania wygrywają tak naprawdę obie te paletki. Używam ich na zmianę z innymi kosmetykami do konturowania, w zależności od humoru i efektu jaki chcę uzyskać. Nie ukrywam, że Warm Shimmer jest bliższa memu sercu z racji jej funkcjonalności. W niej jest wszystko czego Nam potrzeba, co jest świetnym wyjściem by zabrać ją w podróże (małe i duże :D). Jedna paletka zastępuje nam dwa kosmetyki: rozświetlacz, który i tak musiałybyśmy zabrać (a raczej chciałybyśmy, bo nie wyobrażamy sobie bez nich życia :D) oraz produkt do konturowania. Paletki te są lekkie, nie zajmują wiele miejsca, są wytrzymałe (nawiązuję do upadku palety i nie uszkodzenia jej w żadnym stopniu) i mają lusterko, więc dodatkowe nie będą potrzebne. Za jeden wkład wychodzi 8,30 złotych! Te paletki zdecydowanie są tego warte! Jeśli jesteś amatorką i szukasz fajnego rozwiązania na początek - ta opcja jest dla Ciebie! Są to kosmetyki na każdą kieszeń, a ich jakość jest zwyczajnie dobra. 

Kiedy pierwszy raz używałam Cool Matte, to zrobiłam sobie plamy, bo szczerze mówiąc spodziewałam się, że pigment będzie o wiele gorszy. Myliłam się, ale to dobrze, że się myliłam, bo po dziś dzień paletki świetnie mi się sprawdzają w codziennym makijażu. Moim zdaniem są dobrze napigmentowane, kolorystyka jest trafiona, nie ma w nich wszędobylskich pomarańczy, dobrze się je nakłada i rozciera, nie pylą się, konsystencja jest pudrowo-masełkowa, w takich proporcjach powiedzmy 2:1. Minusem dla niektórych z Was może być rozmiar wkładów (który przypominam jest większy od standardowych cieni np. z Inglota), ale to zależy od rozmiaru pędzli jakie lubicie używać do konturowana twarzy. Jedynie do czego bym się przyczepiła, to tak jak w przypadku rozświetlaczy - wolałabym, żeby cały design z kartonika był przelany na opakowanie. Mimo wszystko jest to czepianie się na siłę, bo przypominam, paletka kosztuje tylko 24,90 złotych :) Lubie je, używam w codziennym makijażu, w zasadzie nie mam na co ponarzekać. 

constance carroll contour goddess

[ PUDER SYPKI LOOSE POWDER ] 

OPIS PRODUCENTA 
"Delikatny puder sypki przeznaczony do wykończenia i utrwalenia makijażu. Puder idealnie współgra z odcieniem skóry, utrzymuje się na niej przez cały dzień i nadaje cerze delikatny i wypoczęty wygląd. Dzięki delikatnej konsystencji zapewnia naturalny efekt matowej, jedwabiście gładkiej skóry. Niesamowicie lekki, delikatnie matuje, ale jednocześnie nie obciąża skóry. Twarz jest gładka i jedwabista, a puder niewidoczny..."


CENA:  15,80 złotych

POJEMNOŚĆ: 12 gramów

SKŁAD:
Talc, Magnesium Stearte, Mica, Cyclopentasiloxane, Sericin, Tocopheryl Acetate, Phenoxyethanol, Methylparaben, Ethylparaben, Butylparaben, Propyloparaben, Benzophenone-3, Ethylhexyl Methoxycinnamate, Fragrance, (+/-): CI 77491, CI 77492, CI 77499, CI 77019, CI 77891, CI 77861, Black Iron Oxid.

constance carroll loose powder

OPAKOWANIE
Opakowanie jest plastikowe i lekkie. Wieczko szybko się porysowało, a logo marki dość szybko zaczęło się ścierać. Na spodzie znajduje się naklejka z wszystkimi informacjami, takimi jak opis produktu, gramatura, data przydatności, skład, odcień produktu. Wieczka się nie odkręca, a unosi się wykonując ruchy jakbyśmy chcieli puder jednak odkręcić. W środku gąbeczka, która na 99% nie będzie przez Was użyta ani razu. Jak dobrze wiemy i widzimy po sobie, tych dołączanych gąbeczek używamy w totalnej ostateczności :) W środku znajduje się obrotowe sitko, zaklejone jest naklejką, która przed użyciem trzeba odkleić. Zamysł takiego sitka jest bardzo dobry, bo ma on zapobiec nadmiernemu wysypywaniu się pudru. Na przykładzie mojego pudru część otworów jest niedrożna, zalana tworzywem, przez co wysypywanie pudru, kiedy chcemy go użyć jest utrudnione, jednak wydaje mi się, że jest to jednorazowa wada fabryczna, bo w pozostałych pudrach tej marki, które mam tego problemu już nie ma. Plusem jest to, że sitko możemy bez problemu podnieść i możemy wysypać, przesypać puder w każdej ilości, a później wsypać go z powrotem i fakt, że sitko zapobiega wysypywaniu się pudru, np. podczas przechowywania.

ZAPACH
Zapach zdecydowanie jest wyczuwalny. Jest delikatny, trochę słodki, mdły, kojarzy się z posypkami dla niemowląt. Mi osobiście się podoba i lubię go czuć, kiedy nakładam puder na twarz. Po aplikacji ulatnia się i później jest już niewyczuwalny.

constance carroll loose powder
O PUDRZE

Puder jest dobrze zmielony, jest miałki, bardzo przyjemny w dotyku, atłasowy pod palcami. Konsystencja jest taka, jaką lubię. W jego strukturze zauważyłam minimalne rozświetlające drobinki, jednak nie są one widoczne gołym okiem na twarzy czy w opakowaniu (również zauważyłam je przypadkiem,  pisząc recenzję puder stoi pod źródłem światła, więc przyznacie, że nie rzucają się one bardzo w oczy :D). 12 gramów pudru to całkiem sporo, a za 1 gram wychodzi 1,32 złotych. Opakowanie jak opakowanie, to że napisy się ścierają działa tylko na wizualną niekorzyść. Wieczko jest wystarczająco wysokie, by nabierać z niego puder bez konieczności sprzątania blatu dookoła niego :D

Kolor mojego pudru to Translucent. Zdjęcie które znajduje się powyżej ukazuje najbardziej realny jego kolor. Mimo tego, że jest to dość jasny puder z żółto-beżowymi tonami, to może (nie musi) on ściemnieć na twarzy o pół tonu, tak jak to jest w moim przypadku.Warto mieć to na względzie jeśli jesteście tak blade jak ja. Dla pozostałej części osób, które mają dość pospolity kolor skóry nie jest to żadnym problemem, bo kolor pudru staje się bardziej niewidoczny. Moim zdaniem jest to puder matujący, ale z satynowym wykończeniem. Nie jest to tępy mat, który widać na skórze, bardziej się w nią wtapia i pozostawia efekt atłasowej skóry. Wykończenie bardzo mi się podoba, nie obciąża skóry, a twarz wygląda jakby była wygładzona. Na tak przygotowanej cerze dobrze rozcierają się bronzery czy rozświetlacze.

Przypominam, że mam cerę tłustą w strefie T i normalną na pozostałej części twarzy. Jeśli chodzi o efekt matowienia, to w strefie T, która zawsze mi się wyświeca, efekt ten utrzymuje się do 5 godzin, później muszę już ściągnąć nadmiar sebum. Pozostała część twarzy pozostaje matowa aż do demakijażu twarzy. Czy puder nadaje się pod oczy? Moim zdaniem nie. Na samym początku nakładałam go na całą twarz, również po oczami. Fakt faktem efekt mi się podobał, bo okolice pod oczami były wygładzone, ale na koniec dnia zauważyłam podkreślone zmarszczki i wysuszoną skórę. Czy puder podkreśla suche skórki? Tak. Zauważyłam to dopiero wtedy, gdy zaczęła schodzić mi skóra z nosa przez ciągłe wycieranie nosa chusteczką higieniczną. Skórki zostały podkreślone i bardziej widoczne. Bardziej skierowałabym ten puder dla osób z cerą normalną albo taką jaką mam ja. Na cerze suchej może wyglądać mniej korzystnie chyba, że nałożycie go odrobinę. Warto zwrócić również uwagę na skład, bo jest w nim sporo parabenów, więc jest to ważna informacja dla alergików. Skład sugeruje również, że puder zawiera filtry UV.

constance carroll loose powder

Na sam koniec przykładowy makijaż, by pokazać Wam efekt jaki można uzyskać używając między innymi kosmetyków tej marki :)

Do wykonania tego makijażu użyłam:
1. Paletka metalicznych cieni Metallix Eyeshadow Palette, odcienie: Jupiter, Nebula 
2. Paletka rozświetlaczy On The Glow Holographic Hightlighter: Fantasy (jeden z odcieni nałożony jest w kąciku i na 1/3 powieki)
3. Matowa pomadka Matte Queen Lipstick nr 07 Classy na ustach oraz jako eyeliner 

gacmakeup

You May Also Like

8 komentarze

  1. Bardzo podobaja mi sie paletki zwlaszcza rozswietlaczy, ale ogolnie kusza mnie kosmetyki tej marki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mam nadzieję, że moja recenzja pomoże Ci w wyborze czegoś dla siebie :))

      Usuń
  2. Lubię Twoje recenzje :D zachęciłaś mnie do wypróbowania tych kosmetyków.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli przeczytałaś całość to dostajesz medal :D Wiem, że recenzja jest przedługa, ale jak chce się napisać o wszystkim, to niestety musi to tak wyglądać :D ale za to jest konkret! :D

      Usuń
  3. A jak z trwałością matte queen zastanawiam sie nad kupnem obecnie uzywam markera gr i jestem meeeega zadowolona z trwałości nie zostawia śladów minimalnie sie zjada wytrzymuje całą imprezę a jak w przypadku tych z constance

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na dniach będzie cz.2 kosmetyków Constance Carroll i w tym właśnie te pomadki :))

      Usuń
  4. Anonimowy12:09

    Bardzo fajny wpis. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń