2# Miss Sporty - Studio Lash The Miaoww LOOK

by - 12:49

miss sporty studio lash the miaoww look

Dzisiaj recenzja. Hit? Bubel? Dotrwajcie do końca, a wszystkiego się dowiecie!

Mowa tutaj o tuszu Miss Sporty - Studio Lash The Miaoww LOOK. 

Zawsze kiedy chcę przetestować jakieś nowe tusze, to czekam na - 49 %-centową promocję w Rossmanie. Tak było i tym razem, kupiłam trzy tusze, które widzicie powyżej. Zazwyczaj wybieram te łatwo dostępne, żebyście mogły bez problemu je dostać, gdyby któryś okazał się hitem. Poza tym - jeśli chodzi o makijaż, to dla mnie tusz nie musi być drogi. Tusz to tusz, teoretycznie co 3 miesiące powinien być wymieniany na nowy. Nie widzę sensu wydawania kosmicznych pieniędzy na tusze popularnych marek, gdzie z łatwością możemy znaleźć tańsze zamienniki. Owszem, posiadam tusze z tych górnych półek i szczerze powiedziawszy, tylko dwa z nich zasługują na jakieś oklaski. Reszta, to na ten moment klapa, ale daje im szansę i testuję dalej. Oczekujcie na recenzje! 
Dziś padło na kotka....

OPIS PRODUCENTA

"Miss Sporty, Studio Lash The Miaoww to maskara, która pozwala wykreować uwodzicielskie spojrzenie i nadać rzęsom zalotny, koci charakter. Innowacyjna, specjalnie wyprofilowana szczoteczka dociera do każdej, nawet najmniejszej rzęsy i pokrywa ją niesamowicie czarnym odcieniem. Efekt stosowania maskary Miss Sporty Studio Lash The Miaoww jest zniewalający. Rzęsy stają się do 44% bardziej wydłużone, a ich objętość zwiększona aż 11 krotnie."


miss sporty studio lash the miaoww look


POJEMNOŚĆ 8 ml

CENA 10,79 - 13,99 złotych (ja kupiłam na % za 4 zł z groszami)

MADE IN England ( konkretniej COTY 75002 Paris) 

ZAPACH pozornie wszystko w porządku, ale jeśli tak powąchać szczoteczkę, to można się zakrztusić i mina przybiera wyraz niesmaku, to jeden z takich zapachów, o którym nie chce się pamiętać 

OPAKOWANIE jest przeurocze. Jestem wzrokowcem i jak tylko go zobaczyłam, to zapragnęłam go mieć. Duże kocie oczy na Ciebie patrzą i jak tu tego nie wziąć? Psychologia podziałała, szach mat.  Zielona fiolka, czarne dodatki, róż, kocie łapki i oczy. Poniżej zdjęcie, które prezentuje tusz oczami producenta. Mrauć... 


miss sporty studio lash the miaoww look


Teraz najważniejsze...

SZCZOTECZKA to kolejny powód, dla którego wzięłam ten tusz. Miłuję silikonowe szczoteczki, ponad wszystko i nic mi ich nie zastąpi. Nie, nie, nie, szczoteczka musi być silikonowa! :D A ta w dodatku jest taka....  ładna. Tu jakiś pagórek, tu krótkie włoski. W mojej głowie wyobrażałam sobie piękny efekt na rzęsach, oj wyobrażałam, jak cudownie podkręca rzęsy. Musicie przyznać, że szczoteczka jest dość ciekawa. 


miss sporty studio lash the miaoww look

miss sporty studio lash the miaoww look

DZIAŁANIE w tym wszystkim jest najważniejsze.
Na początku napiszę tylko : nie, nie spodziewam się cudów od tuszu za 4 złote, jednak miewałam wiele takich, gdzie cena nie przekroczyła 20 złotych i byłam zadowolona. Mam nawet swoich ulubieńców, które kosztują coś w granicach 13 złotych. Można kupić fajny tusz nie wydając kroci, ale do rzeczy! Poniżej macie efekt, tego "cuda". No, kocie oczy, wow wow, mega. Tak, spodziewałam się czegoś lepszego po tak fajnej szczotce, ale to co robi na rzęsach, to jakieś paciaje. Rzęsy są posklejane i nijak nie da się poprawić ich stanu tą szczoteczką. Na zdjęciu brakuje pajęczych nóżek, które są normalką. Czy wydłużają? No niezbyt, to jest mniej więcej moja długość rzęs, tylko ciemniejsza od tuszu. Trudno jest go domyć z rzęs, trzeba być przy tym cierpliwym, jeśli chcemy być pewni na 100%, że nasze rzęsy są już czyste. Podczas dnia lubi się skruszyć, opaść nam na poliki. No, także... wygląd, to nie wszystko, liczy się wnętrze ;))  

PS. Celowo brak pełnego makijażu, chciałam pokazać tylko i wyłącznie tusz, bo to o nim mówimy! :)

miss sporty studio lash the miaoww look

You May Also Like

0 komentarze