3# Paese - paletka trzech matowych cieni do oczu - kolekcja Holiday Dreams
Kontynuuję przegląd kosmetyków z PaeseBoxów! Dziś nadszedł odpowiedni czas na recenzję paletki cieni do oczu z limitowanej kolekcji Holiday Dreams. Używana przez długi czas po dziś dzień, więc myślę, że mogę o niej powiedzieć już wszystko. Zaczynamy! Weź kubek z herbatą i przekonaj się, czy chcesz poszperać po internecie i ją kupić! :)
OPIS PRODUCENTA:
"Matowe cienie do powiek o zwiększonej intensywności koloru. Nasycone pigmentami cienie gwarantują maksymalne odwzorowanie koloru na powiece. Pigmenty zostały otoczone cząsteczkami silikonowymi, dzięki czemu zapobiegają blednięciu koloru na skórze i przedłużają jego trwałość. Proteiny jedwabiu wygładzają powierzchnię powieki oraz ułatwiają aplikację cieni."
CENA:
29,00 zł, można ją dostać w Internecie np. TUTAJ za 26,90 zł
ZESTAW:
nr 2, THAITI
W SKŁAD WCHODZĄ:
3 matowe cienie
Na pewno już sami zauważyliście, że paletka jest przepiękna. Kolorowa, na białym tle owoce, kieliszki, oliwki, od razu nasuwa się myśl lata, wakacji, ciepełka, słońca i opalania. Zawsze jak na nią patrzę, mam takie miłe skojarzenia. Ja akurat jestem wielbicielką pięknych opakowań, rozczulają mnie i lubię na nie patrzeć. Paletka jest kartonowa, gładka, śliska, zamykana na magnes. Nietrudno ją ubrudzić, jak również wyczyścić. Kartonowe pudełko należy do tych lepszych jakościowo, jest dość twarde, nie odkształca się, a zamykanie i otwieranie jest bardzo swobodne. Plusem jest również wielkość paletki. Nie jest za duża, a atutem jest też to, że jest płaska. Idealna do torebki, do zabrania w podróż, bo nie zajmuje dużo miejsca, a jak wiadomo, nam kobietom zawsze go brakuje :)
Waga tej paletki jest moim zdaniem "w sam raz". Nie odczujecie za bardzo jej obecności, co jest plusem dla profesjonalistów, bo im mniejszy ciężar, tym kufer szczęśliwszy.
W środku mamy trzy matowe cienie. Zapach delikatnie pudrowy, cienie są duże, ułożone od najjaśniejszego do najciemniejszego koloru. Są niesamowicie napigmentowane! W dotyku kaszmirowe, delikatne, operowanie nimi to sama przyjemność. Kolor cielisty to mój ulubiony, używany najczęściej. Idealny jako cień bazowy czy też po prostu solo lub połączony z innymi kolorami. Brąz, to takie kakao, świetnie sprawdza się jako cień na całą powiekę, podkreślenie linii rzęs czy jako cień, którym budujemy zewnętrzny kącik. Kolor różowy, to taki cukiereczek. Pastelowy kolor, który śmiało można używać jako róż do policzków. Jest to jeden z niewielu róży, który mi się podoba, bo pastelom nie odmawiam :)
Cienie te współgrają z cieniami innych marek, blendowanie ich nie sprawia żadnej trudności, przejścia są płynne i pędzle nie ścierają ich przy pracy. Największym ich plusem, zaraz po pigmentacji jest wydajność. Cienie te są nie do zajechania jeśli nie używamy ich codziennie po kilka razy, serio. Używam ich zazwyczaj co dwa, trzy dni do makijaży dziennych, a ich nie ubywa.
Jeśli chodzi o trwałość, to z tym nie ma żadnego problemu. Jeśli dobrze przygotujecie powiekę, wykonacie prawidłowo makijaż oka, to cienie trzymają się na powiekach spokojnie cały dzień.
Moją preferencją jest nakładanie ich palcami. Dają wtedy najlepszy efekt, ale idąc dalej, pewnie dla wielu z Was będzie to minus. Fakt, nakładane pędzlem nie są aż tak soczyste. Ja praktycznie każdego dnia maluję się palcami, dłońmi, bo zwyczajnie jestem zbyt leniwa, by używać tak wielu pędzli (ograniczam się do może 5 :D ), ale wtedy też czuje największą przyjemność z posługiwania się nimi. Mimo, że palce są zazwyczaj może nieco tłuste, to bez problemu nakładają cienie, rozcierają granice, a pędzlem, to już całkiem bułka z masłem.
Poniżej zdjęcie kolorów. Mamy tutaj cienie nałożone bez bazy, dwukrotnie przejechane tym samym palcem z jednokrotnie nabranym kolorem.
2 komentarze
Bardzo fajny blog :)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia z Krakowa
dziękuję bardzo! pozdrawiam :)
Usuń